Większość osób zdaje się być bardzo zawiedziona tym, że narratorką tej powieści nie jest tytułowa Katarzyna. Początkowo też byłam tym trochę rozczarowana, ale czym dalej zagłębiałam się w książkę tym bardziej podobało mi się, że historia opowiedziana jest z punktu widzenia osoby, która na wszystko patrzy z boku. Główna bohaterka - Warwara Nikolajewna, córka polskiego introligatora, która trafia na dwór carycy Elżbiety, wnikliwie opisuje życie w Pałacu Zimowym. Carski dwór, który widzimy jej oczyma, to miejsce pełne intryg i spisków, gdzie trzeba ważyć każde słowo, listy najlepiej palić od razu po przeczytaniu, a ufać nie można nikomu. Świat przedstawiony przez nią jest pełen wyobcowania i lęku. Katarzynę poznajemy, opierając się na krótkich rozmowach, dyskretnych gestach i obserwacjach Warwary. Dzięki temu, że nie mamy pełnego wglądu w myśli przyszłej imperatorowej, możemy poczuć się tak jakbyśmy sami przyglądali się jak z młodej, niepewnej księżniczki Zofii staje się carycą.
6. października wychodzi kontynuacja tej książki - Cesarzowa nocy, na pewno po nią sięgnę.